Forum Militaria & Wojsko & Survival Strona Główna
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
"U-571"
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Militaria & Wojsko & Survival Strona Główna -> Filmy akcji & wojenne

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Artoor
Administrator
Administrator



Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław


PostWysłany: Pon 9:48, 12 Cze 2006    Temat postu: "U-571"

Zwykle wyrażam się na temat filmów wojennych w dosyć pochlebnych słowach. Ale są takie produkcje, o których wiele dobrego powiedzieć nie można. Niestety, zaliczyć do nich muszę film pt. "U-571", wyreżyserowany przez Jonathana Mostowa. Moim zdaniem jest to absolutny (i niezabezpieczony;)) niewypał. Radzę trzymać się w bezpiecznej odległości...

Okładka

Akcja filmu rozgrywa się w 1942 roku, w czasie, gdy złamanie kodu niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma (a dokładniej mówiąc jej czterobębenkowej wersji stosowanej przez U-bootwaffe) było wielce trudne. W tej sytuacji Amerykanie (jak zwykle;)) postanawiają uratować świat i wykraść z pokładu uszkodzonego U-boota U-571 Enigmę, by znacznie przyśpieszyć proces dekryptażu szyfrów wroga. I nie byłoby może w tym nic dziwnego, gdyby nie sposób w jaki Enigma ma zostać wykradziona. Wymyślono bowiem, że misję zdobycia tej maszyny szyfrującej wykona amerykański okręt podwodny S-33, przebudowany tak, by przypominał swoje niemieckie odpowiedniki. W rzeczywistości akcji tego typu żaden z aliantów nie podejmował. U-bootów wcale nie trzeba było szukać, bo to one przede wszystkim musiały szukać kontaktu z przeciwnikiem. Zaś atakując konwoje, wiele U-bootów padało ofiarą alianckiej eskorty. I w tym miejscu jesteśmy blisko sedna sprawy. Otóż U-booty, które w wyniku działań eskortowców doznały ciężkich uszkodzeń i groziło im zatonięcie, "w akcie desperacji" wynurzały się, by załoga mogła się ewakuować. Niemcy zakładali następnie ładunki wybuchowe i w miarę możliwości opuszczali okręt. Eskorta nie pozostawała w tej sytuacji bierna i starała się za wszelką cenę dostać na pokład takiego U-boota i zanim zatonie, zabrać zeń Enigmę i inne materiały mogące posłużyć kryptologom. Tak więc to załogi niszczycieli były prawdziwymi bohaterami tego typu walk. Po tym wywodzie jasne już chyba dla wszystkich jest, że fabuła filmu odbiega bardzo daleko od realiów historycznych i dla mnie jest to duży błąd.

Kadr z filmu

Nie podoba mi się także bardzo stereotypowe pokazanie walczących stron. Czasy propagandy wojennej już dawno minęły, a mimo to... Niemcy znów są krwawymi i bezwzględnymi bestiami bez wyjątku, za to wszyscy Amerykanie to waleczni bohaterzy, gotowi umrzeć za ojczyznę i w obronie ludzkiego honoru. Ręce opadają...

Jeśli chodzi o oddanie sprzętu wojskowego, który w filmach tego typu odgrywa kluczową rolę, też nie jest ze wszystkim dobrze. Okręty S-33 i U-571 "zrobione" są całkiem nieźle i realistycznie. Natomiast niemiecki niszczyciel, pojawiający się w końcówce filmu, to... no właśnie, co to w ogóle jest? Jednego jestem pewien. Na pewno nie jest to niemiecki niszczyciel z lat 1939-1945; bez wątpienia jakaś późniejsza konstrukcja. Łajba ta tak odstaje wyglądem od sylwetek okrętów z II wojny, że aż bije po oczach - tragedia. Ale to nie koniec. Pseudo niszczyciel pojawia się w eskorcie samolotu w chwili, gdy znajduje się w dużej odległości od brzegu - to oczywiście rażące niedopatrzenie. Służbę patrolową dalekiego zasięgu pełniły w Kriegsmarine przede wszystkim duże samoloty typu Focke-Wulf Fw 200 Condor. Gdyby taka maszyna pojawiła się w tym momencie na ekranie, złego słowa bym nie rzekł. Ale niestety, Mostow "puścił w niebo" jakiś myśliwiec (i to nie niemiecki), który nie miał wystarczającego zasięgu, by eskortować niszczyciel daleko od lądu. No ale powiedzmy, że chłop się nie zna;). Jednak film nie nazywałby się "U-571", gdyby nie zawierał kolejnych błędów. Wracając do samolotu - powiedziałem już, że pełnił on rolę eskorty niszczyciela. W takim razie gdzie był, gdy "nieskazitelni" Amerykanie prowadzili walkę z owym okrętem? Powinien był wspierać go wówczas z powietrza. Pan Mostow powiedziałby pewnie, że skończyło mu się paliwo i runął do oceanu.

Kadr z filmu

Jedyne w "U-571", co nie spowodowało mojego oburzenia, to dosyć ciekawe nakreślenie sylwetek bohaterów. Interesujący jest zwłaszcza wątek porucznika Tylera, który w obliczu przeciwności losu dojrzewa do tego, by zostać dowódcą okrętu.

Gra aktorów nie była może wybitna, ale nie zmusza mnie także do głoszenia krytycznych uwag. Powiedzmy, że Matthew McConaughey, Bill Paxton, Harvey Keitel i Jon Bon Jovi starali się ratować oblicze filmu. Niestety, na niewiele się to zdało przy tak błędnym postrzeganiu przez reżysera istoty bitwy o Atlantyk.

Kadr z filmu

Pisząc o "U-571" nie sposób się nie odnieść do klasyka kina wojenno-morskiego pt. "Das Boot", czyli po polsku "Okręt". Film ten, wyreżyserowany przez Wolfganaga Petersena, jest niemalże w każdej mierze doskonały. Widocznie reżyser "U-571" nie miał przyjemności oglądania tego filmu lub też nie chciał wyciągnąć z niego żadnych wskazówek. I nie wyszło mu to, jak widać, na dobre. Szkoda.

Podsumowując, "U-571" to film, którego nie ośmielę się polecić komukolwiek. Jeżeli macie za dużo wolnego czasu, obejrzyjcie coś innego. A jak już wszystko obejrzeliście, to pozostało Wam tylko jedno - badać historię II wojny światowej, w oparciu o nasz serwis rzecz jasna, byście nie dali się zwieść naiwnym filmom w stylu "U-571". No, ale dosyć już chyba znęcania się nad tym filmidłem. Mam nadzieję, że nie usnęliście (a jeśli koniecznie chcecie - obejrzyjcie "U-571"Wink).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|| Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group || Designed by Port-All.Com ||
Regulamin