Artoor |
Wysłany: Pon 10:03, 12 Cze 2006 Temat postu: "Zamach" |
|
Zagadkowa śmierć generała Władysława Sikorskiego w katastrofie w Gibraltarze 4 lipca 1943 r. od ponad sześćdziesięciu lat porusza wyobraźnię nie tylko historyków, ale chyba wszystkich, którzy o niej słyszeli. Niedostępność większości brytyjskich akt dotyczących tej sprawy, o rosyjskich (radzieckich) nie wspominając, dodatkowo potęgowała i potęguje falę domysłów, hipotez i dociekań na jej temat. Dlaczego bowiem archiwa są zamknięte skoro, jak mówi oficjalna wersja, generał Sikorski zginął w wypadku lotniczym? W związku z tym zdaje się zupełnie zrozumiałe, iż sprawa śmierci Naczelnego Wodza i premiera Rządu Rzeczpospolitej na uchodźstwie nie milknie. Co jakiś czas pojawiają się traktujące o niej nowe artykuły i prace, a wraz z nimi kolejne hipotezy, oparte na nieznanych relacjach świadków, odnalezionych dokumentach, ekspertyzach technicznych... Na szczęście wysiłek naukowców i pasjonatów wydaje się nas stopniowo przybliżać do rozwikłania zagadki, choć mamy do czynienia z wielością teorii, z których każda eksponuje rozmaite wątki i tropy, w większości warte podjęcia i zbadania. Najnowszą, bardzo udaną, w mojej ocenie, próbę wyjaśnienia okoliczności śmierci generała Sikorskiego podjął politolog dr Tadeusz A. Kisielewski w książce pt. „Zamach”. Tytuł tej pracy nie jest w najmniejszej mierze przypadkowy, bowiem, jak twierdzi autor, zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy, jedno można stwierdzić z całkowitą pewnością: generał Sikorski nie zginął w wyniku wypadku.
Tadeusz Kisielewski za punkt wyjściowy swoich rozważań bardzo rozsądnie wybrał coś, z czym trudno polemizować – prawa fizyki. Autor powołuje się na wyniki symulacji numerycznej przeprowadzonej w 1992 r. przez profesora Politechniki Warszawskiej Jerzego Maryniaka. Badając start Liberatora nr AL 523, w którym zginął gen. Sikorski, prof. Maryniak doszedł do wniosku, że „samolot był sprawny przez cały okres lotu, sterowany świadomie przez pilota do momentu wodowania”. Co należy podkreślić, poprawność tej analizy została potwierdzona przez innych ekspertów. W oparciu o nią autor konfrontuje teorie, zeznania świadków, oficjalne i półoficjalne dokumenty. Ponadto T. Kisielewski (w rozdziale czwartym - Cui prodest?) dokonuje interesującej analizy politycznego wymiaru zamachu, znajdując odpowiedź na pytanie, komu najbardziej zależało na śmierci generała Sikorskiego. Dzięki takiej metodologii autor jest w stanie odrzucić wiele zupełnie nieracjonalnych koncepcji, a spośród pozostałych wyróżnić najbardziej prawdopodobne. Choć T. Kisielewski, dla bezpieczeństwa, stwierdza, że jedynym pewnikiem jest to, że śmierć polskiego Naczelnego Wodza była wynikiem zamachu, to jednak z pracy wyłania się pewna całościowa wizja tamtego tragicznego wydarzenia i jego przyczyn, mimo iż przy wielu jej elementach można śmiało postawić znaki zapytania.
„Zamach” nie jest książką, która odkrywałaby jakieś zupełnie nowe i sensacyjne wątki sprawy zamachu na gen. Sikorskiego. W ogromnej mierze bazuje ona na pracach, dokumentach i relacjach świadków zgromadzonych przez innych autorów. Wśród najważniejszych badaczy, do których odwołuje się T. Kisielewski, należy wymienić: wspomnianego już prof. Jerzego Maryniaka, równie znanego, co kontrowersyjnego brytyjskiego historyka Davida Irvinga, autora m.in. „Accident. The Death of General Sikorski”, nieżyjącego już czeskiego profesora Jaroslava Valentę, gorącego zwolennika teorii wypadku, który pozostawił po sobie całą masę niezwykle interesujących prac (tzw. Papiery Valenty), Dariusza Baliszewskiego, twórcę programu „Rewizja Nadzwyczajna”, autora wielu wręcz sensacyjnych artykułów na łamach „Newsweek Polska”, a następnie „Wprost”, a także Jana Nowaka-Jeziorańskiego, słynnego „kuriera z Warszawy”, który nie raz zabierał głos w sprawie śmierci gen. Sikorskiego. W tekście znajduje się ponadto szereg odnośników do artykułów i dokumentów dostępnych w internecie - niewątpliwy znak czasu, ale także bardzo dobry zabieg, dzięki któremu czytelnik ma możliwość łatwego rozpoczęcia własnych studiów. Tadeusz Kisielewski wykorzystuje dorobek i zasoby innych autorów, ale co najważniejsze, nie bezkrytycznie. W mojej ocenie ogromną zaletą pracy jest właśnie konfrontacja zbieranego przez lata, choć nie zawsze powszechnie znanego (np. Papiery Valenty), materiału na temat zamachu w Gibraltarze i wyciągnięcie na jej podstawie wniosków, zmierzających do stworzenia możliwie spójnej rekonstrukcji katastrofy. Błędem z mojej strony byłoby ich referowanie, niemniej pozwolę sobie zwrócić uwagę na kilka niezwykle ciekawych wątków, które podejmuje autor.
Osadzając zamach na generała Sikorskiego w kontekście historycznym, autor porusza m.in. sprawę Katynia. Na podstawie najnowszych ustaleń badaczy stwierdza, iż Niemcy zdawali sobie sprawę ze zbrodni katyńskiej, a co więcej, niemieccy oficerowie byli jej „naocznymi świadkami”. „W rezultacie w 1943 roku i później obie strony obawiały się kompromitacji: Niemcy – ujawnienia, że od samego początku wiedzieli o mordzie katyńskim, a teraz udają święte oburzenie, Sowieci – że nie tylko popełnili zbrodnię, ale i zaplanowali ją w pełnej zgodzie z Niemcami”. Prezydent Roosevelt zaś, który po wyjściu sprawy na jaw doskonale wiedział, dzięki otrzymywanym meldunkom, kto dokonał mordu, skierował przymusowo swojego przyjaciela i wysłannika, Howarda Earle’a, chcącego ujawnić prawdę, na Samoa! Równie ciekawy jest fakt, iż „...w najwyższych kręgach hitlerowskiej władzy – między innymi w otoczeniu Reichsführera Heinricha Himmlera – pojawił się [...] pomysł, żeby zaprosić Sikorskiego, udzieliwszy mu gwarancji bezpieczeństwa, do osobistego przeprowadzenia wizji lokalnej w Katyniu”. Nie jest to jedyny przykład przedstawiający nietypową, szczególnie w zestawieniu z tzw. podręcznikową wizją historii, postawę Niemców. T. Kisielewski wspomina m.in. o anonimowym liście, który otrzymał redaktor Dariusz Baliszewski, od pracownika Abwehry w Krakowie. Czytamy w nim m.in., że „Wiadomość o planowanej katastrofie dotarła do centrali Abwehry drogą okrężną dopiero pod koniec czerwca 1943 r. Rezydentce wywiadu wojskowego w Gibraltarze przekazano polecenie, aby starała się ostrzec grupę polskich pasażerów samolotu przed grożącym im niebezpieczeństwem. Podjęła ona działania w tym kierunku, lecz bez skutku.” Dalej autor listu wprost wymienia najważniejsze, znane Abwehrze, fakty związane ze śmiercią generała Sikorskiego. Istotne jest, iż większość informacji zawartych w jego sprawozdaniu można zweryfikować i potwierdzić w innych źródłach, co wskazuje na wiarygodność tajemniczego pracownika Abwehry. Tadeusz Kisielewski konstatuje: „... po raz kolejny potwierdza się, że zaplanowany zamach na Sikorskiego był tajemnicą poliszynela w międzynarodowym środowisku wywiadowczym”. Takich i jeszcze bardziej sensacyjnych wątków jest w „Zamachu” bardzo wiele. Niech ich odkrywanie pozostanie jednak zarezerwowane dla czytelników.
„Zamach” został napisany z dużą wprawą. Mimo niezwykłej złożoności poruszanej tematyki, wywód Tadeusza Kisielewskiego jest jasny i racjonalnie poukładany. Autor nie traci panowania nad niewątpliwie trudnym materiałem. Co prawda, zaskoczyło mnie, iż sprawa domniemanego zamieszania ambasadora ZSRR w Wielkiej Brytanii, Iwana Majskiego, w zamach na Sikorskiego została poruszona dopiero w zakończeniu książki, nota bene poświęconemu wyłącznie tej kwestii. Potrafię sobie jednak wyobrazić pewne, jak najbardziej racjonalne, przesłanki przemawiające za takim zabiegiem, dlatego nie mam zamiaru poczytywać go jako wadę. Jedno jest pewne, lektura „Zamachu” na długo pozostaje w pamięci. Wydaje się, że przemożny wpływ na to ma już sama tematyka, która nierzadko ocierając się o sensację, bardzo silnie oddziałuje na wyobraźnię czytelników. Również wkład samego autora, który, mimo wielu niejasności, potrafił dokonać bardzo plastycznej, przekonującej i trzymającej w napięciu rekonstrukcji wydarzeń, jest nie do przecenienia.
Na pozytywną ocenę zasługuje także Wydawnictwo Rebis za nadanie książce bardzo przyjaznej dla czytelnika formy. Okładka, bazująca na rozwiązaniach wykorzystanych przy opracowywaniu „Monte Cassino” M. Parkera, już z daleka przykuwa uwagę. Szczególnie duże wrażenie, zwłaszcza w zestawieniu z jednoznacznie brzmiącym i rzucającym się w oczy tytułem pracy, wywiera zdjęcie przedstawiające poważne oblicze generała Sikorskiego. Za projekt okładki należą się wydawnictwu słowa uznania! W książce znajduje się ponadto mała wkładka ze zdjęciami, ale akurat, zważywszy na niewysoką jakość fotografii, nie zaliczyłbym jej do atutów. Natomiast zaletą pracy jest z pewnością doskonałe opracowanie tekstu, tak w wymiarze redakcyjnym, jak i graficznym. Stosunkowo duża i wyraźna czcionka sprawia, że lektura „Zamachu”, także w znaczeniu dosłownym, stanowi prawdziwą przyjemność.
Pracę Tadeusza A. Kisielewskiego oceniam bardzo wysoko i polecam z głębokim przekonaniem wszystkim, cokolwiek zaznajomionym z najnowszą historią, czytelnikom. Książka ta daje bardzo wiele do myślenia na temat wojennych losów Polski, Polaków i ich znamienitego Wodza. Pozwala także zrozumieć, jak brutalne i bezwzględne są zasady rządzące tzw. wielką polityką i jak wielki udział mają w niej służby wywiadowcze największych mocarstw. Pozostaje mieć nadzieję, że ich archiwa zostaną w końcu otwarte dla historyków. W nich bowiem znajdują się odpowiedzi na większość nierozstrzygniętych dotąd pytań związanych ze śmiercią generała Sikorskiego. |
|